Wójt odwołał Elżbietę Hop z funkcji dyrektora Gminnej Biblioteki Publicznej w Jaworniku Polskim. Pozbawił ją też pracy w ogóle. Funkcję p.o. dyrektora powierzył żonie wiceprzewodniczącego rady gminy, która pracowała w filii w Hadlach Szklarskich.
Elżbieta Hop była dyrektorem Gminnej Biblioteki Publicznej w Jaworniku Polskim od 2007 roku, a wcześniej pracowała w filii w Hucisku Jawornickim. W maju wezwał ją i zaproponował, by złożyła rezygnację. –Odmówiłam, bo rezygnacja mogłaby oznacza pozostanie bez środków do życia. Poza tym rezygnacja byłaby przyznaniem się, że coś mam na sumieniu, a ja uważam, że swoją pracę wykonuję dobrze– opowiada Elżbieta Hop.

Jej słowa potwierdzają opinie, które na temat pracy Elżbiety Hop przedstawiły różne organizacje i placówki związane z bibliotekarstwem. Według Związku Zawodowego Pracowników Kultury Ziemi Przemyskiej Elżbieta Hop w pełni zasługuje na to, by w dalej pełnić funkcję dyrektora, a Stowarzyszenie Bibliotekarzy Polskich przesłało opinię, z której wynika, że działalność jaworznickiej biblioteki pod rządami pani Elżbiety była dobrze oceniana w środowisku.

Spokój był o 3 sierpnia, kiedy to dyrektorka otrzymała od wójta odwołanie z funkcji, równoznaczne z wypowiedzeniem pracy. – W tym samym dniu musiałam przekazać dokumentację, pieczątki, klucze – mówi była dyrektorka biblioteki. Czy to przypadek, że pełniącą obowiązki dyrektora od razu została żona wiceprzewodniczącego Rady Gminy Jawornik Polski Andrzeja Pieniążka, dotychczas zatrudniona w filii w Hadlach Szklarskich? Radny startował z komitetu KWW Stanisława Petyni.

Bezsprzecznie odwołana Elżbieta Hop jest najlepiej merytorycznie przygotowanym do pracy bibliotekarzem na terenie gminy. Ukończyła studia magisterskie w zakresie informacji naukowej i bibliotekoznawstwa na Uniwersytecie Warszawskim. Ukończyła także kurs pedagogiczny, który pozwolił jej na profesjonalne prowadzenie zajęć z dziećmi.

Co jeszcze stoi za dyrektorką? Z pewnością fakty, które wójtowi przypomniała opinia sprawującej nadzór merytoryczny nad gminnymi placówkami Wojewódzkiej i Miejskiej Biblioteki Publicznej w Rzeszowie. W bibliotece w Jaworniku Polskim organizowane były warsztaty dla dzieci i młodzieży, akcje czytelnicze, szkolenia dla bibliotekarzy z powiatu, a dzięki współpracy z Akademią Orange dla Bibliotek od 2011 roku refundowane były koszty Internetu w bibliotece. W 2011 roku dyrektorka pozyskała sprzęt komputerowy. Placówka ma skomputeryzowany katalog i prowadzi stronę internetową – Na każdych feriach i wakacjach, pomimo skromnego budżetu, organizowaliśmy warsztaty. Razem z e Stowarzyszeniem "Nasz Jawornik” realizowaliśmy projekt i materiały były potem wykorzystywane w następnych latach – mówi Elżbieta Hop.

Wójt Stanisław Petynia twierdzi, że zwolnił dotychczasową szefową biblioteki z powodu braku aktywności. - Kwalifikacje i dyplomy to jeszcze nie wszystko, potrzebna jest aktywność, a ta pani nie robiła nic - twierdzi Petynia. - Ja jestem wójtem od pięciu lat i rozmów z tą panią było wiele. I naprawdę nie oczekiwałem cudów, żeby 2-3 razy w roku było słychać o gminnej bibliotece. Żeby coś się działo, a nie tylko siedzenie na stołku. To jest fikcja, a nie działalność - dodaje.

Wójt wyjaśnia też, że swoją decyzję o odwołaniu konsultował z komisją oświaty w radzie gminy. Obowiązki dyrektora powierzył osobie, która jest pracownikiem biblioteki. A na stanowisko szefa biblioteki ogłoszony zostanie konkurs.

Elżbieta Hop ma żal, że nie zaproponowano jej pracy w charakterze zwykłej bibliotekarki. – Ja, po studiach bibliotekarskich, zostałam bez niczego, a w bibliotece pracuje jedna osoba bez matury! Teraz ma pełny etat. Tak się ludzi traktuje w naszej gminie – mówi rozgoryczona. – Nie muszę być dyrektorem. Nie miałabym problemu z pracą jako zwykła bibliotekarka. Odwołując mnie, pan wójt mógł mi to zaproponować. Niestety, zostałam bez pracy – dodaje.

 

Źródło: NOWINY24.pl z 17.08.2021